Cmentarz Żydowski w Rypinie, zlokalizowany przy ulicy Spokojnej, to miejsce o głębokiej historii i tragicznych wydarzeniach, które miały miejsce w czasie II wojny światowej. Założony w połowie XVIII wieku (niektóre źródła wskazują na początek jego istnienia w XIX wieku), stanowił ważny punkt na mapie społeczności żydowskiej w Rypinie. Dziś cmentarz ma powierzchnię 0,35 ha i stanowi cenny element historii miasta, mimo że przez wiele lat był zapomniany i zniszczony.
Podczas II wojny światowej cmentarz został brutalnie zdewastowany przez niemieckich okupantów. Organizacja Selbstschutz i Gestapo odpowiadały za zniszczenie nagrobków, które po wojnie posłużyły do budowy chodników w jednym z niemieckich gospodarstw rolnych w Rypinie. Profanacja cmentarza była jednym z wielu aktów barbarzyństwa, które miały miejsce na terenach Polski w okresie wojny.
Jednym z odpowiedzialnych za zniszczenie nagrobków był Otto Schepull, który dopuścił się bezczeszczenia nagrobków i innych symboli żydowskiej kultury. Po wojnie przez wiele lat cmentarzem zajmował się Jan Smoliński, miejscowy społecznik, który bezinteresownie dbał o to, by pamięć o cmentarzu nie zniknęła całkowicie.
W latach 80. i 90. XX wieku, dzięki inicjatywie Smolińskiego oraz Benjamina Stencla, udało się odzyskać część skradzionych macew. W 1990 roku, na części cmentarza, utworzono lapidarium, w którym wyeksponowano kilkadziesiąt macew i ich fragmentów. W centrum lapidarium wzniesiono obelisk z hebrajską tablicą, która przypomina o brutalnym zniszczeniu cmentarza przez niemieckich okupantów. Na tablicy zapisano: "Pamiętaj! Albowiem i kamień na murze płacze".
Obok muru lapidarium znajdują się dwie tablice z napisami w językach polskim i hebrajskim, które przypominają o okrutnej historii i poświęceniu życia przez Żydów rypińskich.
Cmentarz żydowski w Rypinie to jedno z trzech nekropoli, które były związane z miejscową gminą żydowską. Inne cmentarze, które istniały wcześniej w Rypinie, zostały zniszczone, a o pierwszym z nich nie zachowały się żadne informacje. Kolejny cmentarz, znajdujący się przy tzw. "starej elektrowni", również nie przetrwał do naszych czasów.



Napisz komentarz
Komentarze